Sliczny kwiatek!


Program
Autorzy
Wystawy
Organizatorzy
Partnerzy
Regulamin
Archiwum
Kontakt

Patroni medialni:

TVP3

Dziennik Polski

Podroze

Foto Kurier

Polska.pl

eSponsor


II Ogólnopolski Festiwal Fotografii Przyrodniczej i Krajobrazowej Krynica Zdrój 2005

> Wystawy profesjonalne:

"III Wyprawa Fotograficzna Islandia 2004" - Włodzimierz Płaneta, Paweł Kosicki

"Zwykle fotografie stanowią pamiątkę z wyprawy. Chodzi o to, by pochwalić się przed rodziną i znajomymi, gdzie się było i co się widziało. Nieczęsto się zdarza, by podróżować w celu robienia zdjęć. Taką ekspedycję na Islandię zorganizowała grupa fotografów skupiona wokół pracowni w Dworku Białoprądnickim. "Kilka tysięcy zdjęć, kilka tysięcy kilometrów, niezliczona ilość wrażeń i jeden długi dwutygodniowy dzień..." - tak wyjazd podsumowuje uczestnik wyprawy Włodzimierz Płaneta. Islandia jest krajem egzotycznym, chociaż od Polski nieodległym. Czas się tu zatrzymał. To wyspa, która niewiele się zmieniła od początków dziejów planety. Gejzery, lodowce, ogromne wodospady, płaskowyż pokryty wulkanicznymi osadami. Raj dla geologów i fotografów. Na wystawie przedstawiono prace trzech fotografów - Pawła Kosickiego, Włodzimierza Płanety i Dawida Wałęgi. Chociaż podróżowali razem, każdy fotograficznym okiem dostrzegł co innego, inaczej. Tajemniczość krajobrazów Islandii łączy się z obecnością człowieka na wyspie, jakby w tle, przypadkowego gościa w obcym świecie. Nawet wraki porzuconych samochodów przypominają cmentarzysko, na którym umarłe zwierzęta pozostawiły pancerze w miejscu gdzie zastała je śmierć. Zazdroszczę im tej wyprawy, nie tylko ze względu na piękno Islandii. Bardziej zazdroszczę przygody, jaką wspólny wyjazd ludzi, których łączy pasja fotografowania."

Gazeta Wyborcza




To na Islandii Juliusz Verne umiejscowił "Podróż do wnętrza Ziemi".
To na Islandii amerykańscy astronauci ćwiczyli przed pierwszą wyprawą na Księżyc.
To lód z Islandzkich lodowców dodawany jest do drinków w najbardziej ekskluzywnych restauracjach świata.

Tu wszystko jest wyjątkowe. Monumentalna i surowa przyroda zdaje się nie pasować do niewielkiej wyspy odpowiadającej około jednej trzeciej powierzchni Polski. Pokryte płatami śniegu, tarasowo wypiętrzone góry, przecinają kurtyny wodospadów. Wypływające spod lodowców rzeki, szeroko rozlane z hukiem zapadają się w przepastnych kanionach. Jęzory szaro-błękitnych lodowców sąsiadują z zielonymi pastwiskami. Brak drzew, brak dróg, samotne farmy i mikroskopijne miasteczka. Owce i konie, nieliczni ludzie w terenowych samochodach. Atlantyckie wybrzeże, urwiste klify z koloniami ptaków, pomiędzy nimi rozległe czarne plaże. W niedostępnym wnętrzu wyspy zabliźniają się pęknięcie kontynentalnych płyt Europy i Ameryki. Płaskie stożki wulkanów - krater jednego z nich - średnica 2 km., głębokość 140m. Dookoła popiół, po horyzont kęsy zastygłej lawy. Pola gorących źródeł - całe przestrzenie bulgocą, syczą, unoszą się kłęby pary. W niewielkim otworze w skale nabrzmiewa i opada błękity bąbel gejzeru, regularnie, co kilka minut strzela w niebo pióropusz wody. W naturalnych gorących źródłach niezależnie od temperatury i pory roku pod gołym niebem można zażyć kąpieli. Pędzące tuż nad głową chmury, zwijają się w powietrzne trąby. Magiczne światło polarnego dnia niezwykłą barwą oświetla polerowane bazaltowym pyłem kamienne pustynie.

Islandia zaskoczyła nas swoją potęgą i dziewiczą odmiennością. Była dla nas łaskawa promieniami słońca - nie szczędziła chłodu, deszczu i huraganowego wiatru. Kilka tysięcy zdjęć, kilka tysięcy kilometrów, niezliczona ilość wrażeń i jeden długi dwutygodniowy dzień.

Włodzimierz Płaneta


<- Powrót do spisu wystaw


<- Powrót do strony głównej


© 2005 by mtq & mikolaj