» 09.07.2007 | Poniedziałkowa wędrówka po wystawach
Pan Mariusz Pawłowski przyszedł na świat pod szczęśliwą gwiazdą ( w Boże Narodzenie!) i swoje szczęście postanowił przenieść do fotografii. Wernisaż w Hotelu „Górnik” zgromadził komplet szczecińskich przyjaciół autora – i miłośników ptasiego portretu.
Autor wykonuje swoje fotografie w ogrodach zoologicznych, co jednak nie odbiera piękna jego uwięzionym bohaterom. Obok prezentacji Pawła Kaczorowskiego (Kino Jaworzyna) i Cezarego Korkosza (Pijalnia Główna) obrazy Mariusza Pawłowskiego uwydatniają ptasie piękno i czynią zeń osobnego bohatera Festiwalu. Fotogramy są dobrze doświetlone światłem sztucznym i prezentowane w relatywnie wąskiej galerii na wysokości oczu widza: bohaterom Mariusza Pawłowskiego patrzymy prosto w oczy…




W poniedziałek o 14 w kinie Jaworzyna – na parterze – otworzył swoją wystawę Pan Paweł Kaczorowski w towarzystwie uroczej Małżonki. To nie pierwszy sygnał, że Festiwal stał się świętem rodzinnym, bo wielu autorów traktuje pobyt w Krynicy jako wzbogacony urlop, zjeżdżając tu z całymi rodzinami, do czego Krynica oferuje – poprzez swoją wszechstronność - doskonałe warunki.
Przybyły z Witnicy Paweł Kaczorowski jest leśnikiem związanym z parkiem Narodowym Ujście Warty, konserwatorem obwodu ochronnego Chyżno. W jego pracach dostrzeżemy niesłychany spokój i cierpliwość autora: wielogodzinne wyczekiwanie na właściwy moment, bezkrwawe widzenie profesji leśnika („wielu kolegów poluje, ja używam obiektywu”), szacunek dla piękna ptasich zachowań i umiłowanie doskonałego portretu. Dostrzeżemy także na tej wystawie urok natury, którą można umiejętnie a bezinwazyjnie podglądać, za co potrafi się odwdzięczyć samym tylko pięknem.


Gęsty program festiwalu już godzinę po wernisażu wystawy Pana Kaczorowskiego prowadzi nas na piętro kina Jaworzyna - w Krynicy – pomiędzy fotogramy Pana Marcina Bublewicza. Pomiędzy nimi znajdziemy obraz dziewczynki (Autor zdradził, że to córka) biegnącej pod słońce, który zdobył nagrodę dla najlepszego zdjęcia Festiwalu
Pan Marcin, Pomorzanin i na co dzień kurator sądowy, dał także na 3 godziny przed wernisażem popis składnej i czytelnej wypowiedzi dla regionalnej telewizji TVP3.
Ograniczenie zainteresowania widzów tylko do nagrodzonej pracy jest na szczęście niemożliwe a i niezasadne: ekspozycja gromadzi wiele fotogramów, niekiedy obrabianych komputerowo - czego Autor nie kryje, wymieniając nazwy służących mu programów.
Klimaty niewątpliwie poetyckie prowadzą nas przez zimowe imaginacje wyludnionej północy aż do wprost impresjonistycznej wizji nadchodzącej nawałnicy, utrzymanej w prowansalskich barwach.
Pan Marcin jest niejednym członkiem grupy miłośników i uczestników Festiwalu przybywających do nas z Zachodniego Pomorza. Prosimy częściej…




Wernisaż wystawy zbiorowej "Beskid piktorialny" "silnej grupy z Pomorza" czyli Artura Magdziarza, Irka Kwasniewskiego i Marka Gruma przerodził sie w gorącą dyskusję na temat fotografii piktorialnej. Wystawa to plon wspólnego kwietniowego pleneru grupy pomorskiej i Formacji Landskapiści w Beskidach.



Wernisaż wystawy Włodka Płanety i Marka Rowińskiego "Islandia 2006" był kolejną w tym roku okazją (po pokazie slajdów i opowieści p. Marka w trakcie wieczoru Fotografów) do obejrzenia fotografii z wypraw na Islandię.


Autorzy wystawy "Przyroda Parków Pogórza", będący na co dzień pracownikami Zespołu Parków Krajobrazowych Pogórza, już po raz czwarty prezentują w Krynicy plon swojego zamiłowania do fotografii przyrodniczej.
Jak co roku, tak i tym razem zaskoczyli nas nowymi fotogramami, prezentującymi unikalne i rzadkie okazy fauny i flory, występujące na obszarze Parków Pogórza. Pasja fotograficzna połączona z głęboką wiedzą zaowocowała pięknymi ujęciami o dużych walorach edukacyjnych. Polecamy te wystawę wszystkim, zwłaszcza młodzieży - można na niej zobaczyć kilkanaście okazów roślin i zwierząt niemożliwych do obejrzenia nigdzie indziej.
Pan Paweł Kozioł opowiedział również o codziennej pracy i problemach związanych ze statutową działalnością Zespołu Parków Krajobrazowych - czyli prowadzeniem biernej i czynnej ochrony rzadkich i ginących gatunków. Była mowa i o strzeżeniu niczym sejfu bankowego pojedynczych stanowisk roślin i o problemach z żabami w okresie godowym, kiedy nie bacząc na niebezpieczeństwa wybierają się one na wędrówki w poprzek dróg. Na wystawie mogą Państwo zobaczyć, jak można próbować uchronić sympatyczne żabki przed śmiercią pod kołami pędących samochodów. Okazuje się, że przenoszenie płazów na drugą stronę drogi w wiklinowym koszu to praktycznie jedyny sposób...




Wystawa Macieja Tomaszewskiego prezentowana w Pijalni Jana stanowi zaledwie niewielki sygnał wskazujący na rozległość zainteresowań autora. Fotografia podwodna owocuje także obcojęzycznymi przewodnikami do nurkowania w Polsce, i rozległymi zainteresowaniami historycznymi – aż do nurkowań w rejonie Salzkammergut.
Na wystawie widzimy piękno polskich wód, o których autor opowiada z zachwytem i wprawnie snuje wciągające wątki podwodnych przygód wraz z opisami bohaterów, np. szczupaków (nie boją się nikogo – nie mają naturalnych wrogów). Element wody towarzyszył nam w tle wystawy, bo Pijalnię i Zdrój Jana, ulokowane w starej drewnianej altanie wypełnia wystrój Art Deco’, przykład wspaniałego, międzywojennego polskiego projektu wnętrza. Tytuł wystawy, wyglądający dzięki psikusom naszych drukarek jak H20 to oczywiście H²O – czyli woda: Hydrogenium i Oxygenium. W Pijalni Jana Festiwal korzysta znów z gościnności i pomocy Uzdrowiska Krynica – Żegiestów w osobie Pani Danuty Pociechy.




Nadciągająca burza ani ulewa nie przeszkodziły gościom Pani Beaty Bajno w wernisażu na wolnym powietrzu ani w odbiorze prac autorki. Przed deszczem chroniły nas szerokie okapy perły polskiej architektury: willi PATRIA Jana Kiepury, projektu arch. Bohdana Pniewskiego.
Pani Beata, która sama jest architektem, uczyniła wodę tematem swoich prac. Eksperymentuje z programami do obróbki fotografii, kolorem i światłem. Prace ozdabiają od zewnątrz frontowe okna parteru PATRII, co pozwala na ich swobodny odbiór o dowolnej porze długiego letniego dnia.


