» 13.07.2007 | Piątek na Festiwalu
Pan Mateusz Książkiewicz, człowiek młody a zawzięty, zajdzie z pewnością daleko. Ponieważ mowa o dwukrotnym stypendyście Fundacji Sapere Auso (kto zna – ten wie o czym mowa), więc nasza opinia nie jest odosobniona.
Wystawa została ulokowana w pięknym a obszernym audytorium Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Krynicy Zdroju, i znalazła się tu dzięki osobistej uprzejmości Prezesa, Pana Adama Wawrosza. Dlatego też Autor – w miejsce sformatowanego wyboru tematycznego – zdecydował się pokazać wielość swoich prac i zainteresowań. Godna uwagi jest jego skłonność do portretowania małej ojczyzny, miejsca wychowania i edukacji – Szalowej. Ta skłonność przypomina, że polska prowincja, z której większość z nas pochodzi, winna być raczej powodem dumy aniżeli pośpiesznego zapomnienia w obliczu emigracji do wielkich miast.
Pan Jacek Zawadzki z Olsztyna przyjął wyróżnienie festiwalowe „za wrażliwość spojrzenia” – prezentowaną wystawę „Warmiński świt”, za – jak to pozwoliło sobie nazwać Jury - „tryptyk z krowami”, eksponowany w Sali barowej Hotelu Saol, przy ul. Zdrojowej 16.
„…kiedy wstaję 2.00 i do 6.00 siedzę w oczekiwaniu na "dobry" świt, to nie mam nazbyt wielu towarzyszy…” komentował Pan Jacek swoje poranne widzenie świata. Autor poważa prawdziwą fotografię i nadzwyczajne ujęcia z całego świata widzi jako - zwodzące niekiedy młodych - „epatowanie egzotyką”, które może odwrócić uwagę widza od istoty rzeczy. Co ciekawe, Naczelny Redaktor Globtrotera, p. Jacek Torbicz (Panowie się nie znają), który zjeździł cały świat, ma podobne zdanie o fotografii przyrodniczej… To ważna informacja dla początkujących fotografów, którzy mogą sądzić (choć lepiej, by tego nie robili), że jakość i cena sprzętu uczyni z nich biegłych fotografów przyrody.
Sardynia uchowała się przed turystycznym zadeptaniem z racji atrakcyjnego sąsiedztwa swojej francuskiej siostry, Korsyki, i z racji zdominowania swojej osobności przez atrakcje kontynentalnych Włoch. I bardzo dobrze. Dla podróżników i fotografów jest „Ziemią Niezadeptaną”, pełną ciekawostek pociągających biologów, historyków, geologów, językoznawców i… miłośników gór! Przyjaciele Festiwalu. PP. Mrozowie otworzyli swoją wystawę w piątek, 13. lipca o godz. 13.00, w Pijalni Mieczysław Starego Domu Zdrojowego w Krynicy. Wystawa jest plonem wyprawy naukowej z ubiegłego roku.
Wystawa Andrzeja Fursa w Pensjonacie „Witoldówka” to zestawienie prac z Beskidu Żywieckiego z eleganckim wnętrzem wizytówki krynickiego deptaku. Autor legitymuje się licznymi związkami z Podkarpaciem – z zamieszkaniem na czele (a mieszka w Wetlinie)
„…snujące się po lesie dymy to skutek wypalania gałęzi wprost na zrębach, co możliwe jest tylko do siódmej rano…”. Mgliste zaiste klimaty autor recenzuje jednym zdaniem człowieka rozumiejącego realia lasu. Zamiast dorabiać jasnemu widzeniu świata quasi-artystyczne „nogi” autor wprost opowiada poprzez obiektyw to, co ma do powiedzenia. Skutkiem czego opowiedziane przezeń historie są zwyczajnie ciekawe, jak dobrze napisany reportaż.
Marek Andrzejewski – Człowiek z Krzyża (Wielkopolskiego)
Wystawa Pana Marka, niczym dobre poznanie: od ogółu do szczegółu i od lewej do prawej. Kto zabierze się za nią z innej strony – zginie w niekonsekwencji przekazu.
Pan Marek jest leśnikiem, podobnie jak kilku przynajmniej festiwalowych Autorów. Jego prezentacja ulokowana na zewnętrznych ścianach Karczmy Regionalnej w Czarnym Potoku pozwoli się oglądać tym, którzy zdecydują się na popas w drodze do – lub z kolei gondolowej na Jaworzynie Krynickiej. To zaś oznacza, że obejrzą ją tysiące zwiedzających. Od Alp austriackiego Vorarlbergu do ażuru dębowego liścia zjedzonego przez szkodnika – za każdym razem fotografia Pana Andrzeja ma swój pomysł i powód powstania.
Adam Bosy i Poznań
Autor to kolejny tegoroczny maturzysta na Festiwalu. To dla krynickiej imprezy bardzo dobry sygnał. „Brat wiosłuje – powiedział na swoim wernisażu Pan Adam, - a ja robię zdjęcia (c: ”.
Poza aspektem wesołości (brat stał obok i weryfikował) otrzymaliśmy kolejny na festiwalu sygnał o dobrych związkach rodzinnych, które pomagają w obcowaniu z aparatem i przyrodą jednocześnie. W miejsce tematycznej jednorodności Pan Adam zdecydował się na pokazanie w pensjonacie „Halinówka” kilku kierunków swoich zainteresowań fotografią przyrodniczą. O każdym miał coś do powiedzenia, rozwijając uzasadnienia dla obecności fotogramu.